Zgubiłam dziecko, którym się opiekowałam. Interpretacja snu. (Niepełna)

Opiekowałam się trojgiem dzieci koleżanki. Pomimo iż nie spuszczałam ich z oczu to jedno mi gdzieś przepadło. Nie miałam pojęcia jak to się stało. Myślałam, że jak matka dziecka się dowie to mnie ukatrupi- tak nie było. Nie zrobiła mi żadnych wyrzutów sumienia. Nawet nie wiem czy potem ze swoim mężem oni dalej to dziecko ze mną szukali.

Nie biorę już za kogoś odpowiedzialności. Rodzice nie robili problemu to ja tym bardziej nie powinnam. To nie było moje zaniedbanie. W tym śnie zadziało się coś co było do tej pory jedną z moich największych obaw – zgubiłam czyjeś dziecko! Było pod moją opieką, a ja je zgubiłam. Byłam za nieodpowiedzialna. Koleżanka i jej mąż (rodzice dziecka) stali się dla mnie częścią symbolizującą uzdrowienie. Stało się coś chyba najgorszego (rodzice stracili dziecko) i nie zostałam za to zlinczowana!


Pytanie jakie sobie zadałam po obudzeniu:

Czy mam/miałam do siebie o coś żal? Wyrzuty sumienia? Że kogoś zawiodłam? Że ktoś mi się “wyślizną” z rąk? Za kogo czuję się odpowiedzialna?

Interpretacja emocjonalna:

W śnie nie wystąpiły praktycznie żadne emocje. To znaczy, że ten program jest już nieaktywny. Nie zasilam go swoją energią.

Autorefleksja

Są rzeczy i sytuacje, które muszą się zadziać. I nieważne jak byśmy pilnowali to to nic nie da. Ważne jest jak się zachowamy potem.

Rozumiem (i chcę o tym zawsze pamiętać), że wobec planów czyjejś duszy moje starania nie mają znaczenia. Robię co mogę, pomagam jak potrafię, ale nie mam mocy zmiany czyjegoś przeznaczenia. Złamania woli jego duszy.